Dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, ale był to dzień tak gorący, że w cieniu paliło skórę. Od rana godzina po godzinie przekładaliśmy sesję, żeby była jednak przyjemnym i miłym doświadczeniem. Wieczorem pomiędzy Tatrami i Babią Górą, przyszło ORZEŹWIENIE! Obraz relacji, która się rodzi, a już taka na śmierć i życie.
Dzieci i ich rodziny fotografowaliśmy zawsze, ale chyba nie do końca ogarnialiśmy wszystkie te procesy pomiędzy… . Teraz już wiemy, o co w tym idzie. Rozumiemy też, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, jak szybko wszystko się zmienia i jak miło wracać do obrazów, żeby powspominać.